poniedziałek, 5 maja 2014

9. Śniadanie.

-  Nie daję rady już z nim! W piątej klasie nazwał mnie sz..szl,och,wiesz jak. A jak znowu coś zrobi,i znów przeprosi,bo musi! Bo źle się będzie czuł,bo go będą gryzły wyrzuty sumienia! - wyszeptała smutna i jednocześnie wściekła Ruda do Ann,kiedy szły do Wielkiej Sali. Szły obok Huncwotów,którzy komentowali jej wyczyn. Potem szedł tłum i ci,którzy nie widzieli akcji,zostali już poinformowani przez obserwatorów. - I co mam z nim zrobić? - zapytała rozgoryczona.
- Lily,nie wiem. Porozmawiamy same o tym,jak chłopaki się odłączą,okey?
- No dobra.
       Doszli do długiego gryfońskiego stołu. Na białym obrusie stały najróżniejsze miski ze śniadaniem : jajecznica na bekonie,tosty,kanapki z serami,wędlinami i warzywami,ciepłe gofry i polane czekoladą naleśniki. Były też dzbanki z herbatą, z jabłkowymi,pomarańczowymi i multiwitaminowymi sokami,z  herbatami i z bardzo popularnym,sokiem dyniowym.
      Zasiedli do stołu. Lily usiadła obok jakiegoś ucznia. Po prawej stronie miała Ann,a "na złość"( dla niej; na szczęście) na przeciwko niej siadł James. Po lewej znajdował się Syriusz,obok Peter. Obok Ann usadowił się Remus.
      Zaczęli śniadanie. James i Syriusz nałożyli sobie pełne talerze jajecznicy.
- Kocham to żarcie! - wykrzyknął Black.
   Peter rzucił się na gofry. Remus spojrzał na nich tylko z dezaprobatą,nakładając sobie tosty. Ann też je sobie nałożyła. Lil wzięła kanapkę z chudą wędliną i plasterkiem pomidora.
    Jedli cicho. Chłopcy nałożyli sobie po dokładkach. Ann i Lily skończyły jeść,odkładając talerze. Smith nalewała sobie soku dyniowego,a Evans popijała pomarańczowy.
- Lily,opowiesz jak cię zaatakował? No wiesz,kto...Prooszę - Peter spojrzał na nią swoimi wyłupiastymi,wodnistymi oczami. James prawie niezauważalnie się napiął. Zauważyła to tylko Lily i Syriusz. Spojrzeli na siebie nerwowo. Wiedzieli,że nienawidzi Snape'a.
     Westchnęła głęboko,a oni odebrali to jako odpowiedź twierdzącą. Odstawiła szklankę. Mimo,że tłum rozmawiał o wyczynie i nie zwracali JESZCZE uwagi na Lil,wszyscy się lekko nachylili.
- Postanowiłam,że przejdę się do Dorcas. Wyszłam do Pokoju Wspólnego. O,no właśnie - nie wiecie,kto z rana mógłby zostawić ślady błota? A najdziwniejsze jest to,że prowadziły do męskich dormitoriów - spojrzała na nich,próbując wyczytać z nich prawdę.  A Huncwoci,jak to Huncwoci,umieją świetnie kłamać.
- Kontynuuj - rzekł teatralnie Black,machając niedbale ręką. Nagle potem zaczął konsumować jajecznicę,jakby rok nie widział jedzenia.
- Trochę kultury osobistej,Łapo - upomniał go Rogacz,widząc zniesmaczone twarze dziewczyn.
   Ann oparła rękę o stół, układając na niej głowę. Patrzyła na Rudą,słuchając jej powieści.
- Dzięki - mruknęła. - No więc,doszłam bezproblemowo do Dorcas,ale już normalnie nie wróciłam.
       Streściła im całe zdarzenie i powróciła do szklanki soku. Ominęła też kwestię wyrwanych włosów,jej myśli i jego ust... Frustrujące. Wrrr...
  - Wow.
     Jeszcze długo komentowali jej odwagę.
  W końcu odeszli od stołu. Lil zauważyła śliczne czekoladowe włosy. Próbowała przedostać się do niej,ale tłum jej to trochę przeszkadzał.
- Laura!
    Dziewczynka zatrzymała się,rozglądając za jakąś osobą. Rude włosy rzucały się w oczy i bardzo szybko brązowooka ją dostrzegła. Po chwili stała przy niej.
   Przytuliły się na przywitanie.
- Hej,Laura. Co masz teraz?
- Lily! Ale ty się duża zrobiłaś,muszę cię dogonić - skomentowała ze śmiechem. - Historię Magii. Ale o co chodzi,że ty ze Snape'm,no wiesz? Cała szkoła o tym huczy.
   Ruda jęknęła.
- Obiecuję,kiedyś ci opowiem. Dorcas prosiła,żebyś do niej wpadła,najlepiej jeszcze teraz.
- Hm... Dobra,to do zobaczenia na obiedzie - uśmiechnęła się i szybkim krokiem dogoniła przyjaciółki.
   Lily też po chwili zmierzała z przyjaciółmi na zielarstwo.
***
Siemka! :)
 Pisany strasznie długo,przepraszam.
    Szlaban za dwójkę z matmy. Ugh. Potem jeszcze wena się zmęczyła i poszła spać. Ale w końcu jest! :)
 Dziękuję Wam za komentarze,dziękuję za ponad 1500 wyświetleń! :*
   W końcu się zdecydowałam. Koniec rozdziału to będzie ***, a zmiana punktu widzenia ♥. W końcu,bo tylko linie,gwiazdki i nie wiem,co jeszcze.
Wakacje,błagam.
Klaudia

4 komentarze: