- Nikt nie musi - usłyszeli głos McGonagall,która otworzyła im już drzwi. - Zapraszam.
Profesorka otworzyła im drzwi,a oni lekko zdenerwowani i zdyszeni weszli do klasy. Wszystkie spojrzenia były skierowane na nich,każdy świdrował ich wzrokiem.
- Proszę już zająć miejsca - pośpieszyła nauczycielka. Lily siadła z,Remusem,który uśmiechnął się przyjacielsko do niej. James spojrzał na nich tylko wzrokiem zbitego psa i usiadł z Łapą. Ann miała koleżankę,z którą siedziała od początku roku. Glizdogon siedział z przodu z jakimś niskim Puchonem.
- Lily? Co się stało? Gdzie jest Dorcas?
- Ona leży w sz... - Ruda nie skończyła. Wzrok karcącej nauczycielki nie był przyjemny. - Potem.
- Moi drodzy! Proszę już o ciszę - poprosiła nauczycielka,patrząc na parę Puchonów i Łapę z Rogaczem. Wszyscy zamilkli,a ona zaczęła prowadzić lekcję.
- Otóż przed tym,kiedy państwo spóźnialscy - popatrzyła na Lily,która spłonęła lekkim rumieńcem. James i Łapa nie przejęli się bardzo słowami nauczycielki i szeptem rozmawiali. - raczyli przyjść na lekcję,rozmawialiśmy o przemianie zegarka w misie. Skoncentrujcie się,misie macie przed sobą - w tej chwili na każdej ławce pojawiły się zegarki. - Powodzenia.
Pierwsze osoby,które zmieniły zegarki to Remus i Lily. Evans miała trochę trudności,ale po powtórnym wymówieniu udało się jej zmienić zegarek w misia. Jej misiek był rudy,z ciemnymi oczkami i brązowym noskiem. Białe plamki były na brzuszku,mordce,uszach i łapkach.Uwielbiała misie;pamiętała,jak bawiła się w dzieciństwie miśkami. Jej hobby nadal się nie zmieniło;nadal trzymała w pokoju misiaczki,nie mając serca wyrzucić ich i wspomnień. Zaraz potem Syriusz i James mieli misiaczki. Syriusza był słodki,kremowy.James wyczarował dużego,właściwie największego miśka w klasie. Był bialutki jak śnieg. W łapkach trzymał czerwone serduszko. Potem każdy miał już misie. Tylko u jednej niskiej i grubszej osobie nie udało się go zmienić; wciąż w klasie tykał zegarek.
- Dobrze,Pan Lupin i Panna Evans dostają 50 punktów za opanowanie zaklęcia. Miśki są dla was. Dziękuję,koniec lekcji. Panno Evans,Panno Smith,Panie Potter i Panie Black,proszę zaczekać.
Wszyscy się spakowali i pośpiesznie wyszli z klasy. Remus pokazał chłopakom,że będzie pod klasą i wyszedł z resztą grupy. Huncwoci i dziewczyny także się spakowali i podeszli do biurka nauczycielki.
- Czy możecie wyjaśnić mi,dlaczego spóźniliście się na lekcje? Gdzie jest Panna Meadowes? Czy ja o czymś nie wiem? - jej wzrok świdrował po kolei każdego tak,jakby z ich ciał chciała poznać prawdę. Nie było to miłe doświadczenie.
Natychmiast wszyscy zaczęli się tłumaczyć.
- Nie,cisza! Po kolei proszę -spojrzała na blondynkę,która zaczęła :
- No,bo Dorcas...
- Zostawiła ubrania i buty na podłodze u nas w dormitorium - dodała Lilka.
- I wracałyśmy do dormitorium... A Dorcas się potknęła o te buty...
- A rano bolała ją ta noga...
Teraz chłopcy zaczęli kończyć historię :
- No i poszliśmy z dziewczynami na śniadanie.
- Ale Dorcas ta kostka rozbolała bardziej...
- I ją zanieśliśmy do Skrzydła Szpitalnego.
- Ale już coś wiadomo? - kobieta była zatroskana o każdego ucznia swojego domu. Miała z uczniami "przyjacielskie kontakty". Nie chodzi o to,że mówili do niej : Siema,hej,czy cześć,nie. Ona znała każdego z imienia,wiedziała kto jest z jakiej klasy. Była opiekuńcza i troskliwa. Jednak na co dzień miała maskę surowej i wymagającej nauczycielki Transmtacji.
- Właśnie nie. Pani Pomfrey przypomniała nam o lekcji i przylecieliśmy tu.
- Dziękuję za informację. Teraz pójdę do Poppy.
- Do widzenia - wyszli prędko z klasy. Chwilę potem odetchnęli z ulgą.
***
Rudowłosa nie mogła zasnąć. Wierciła się na łóżku,przewracając się z boku na bok.Księżyc był biały,z szaro-czarną mgiełką. Dziś była pełnia. Od strony ściany leżał wyczarowany przez nią miś. Nagle usłyszała pyknięcie,takie samo jak przy teleportacji.
Wystraszona,odkręciła się szybko. Obejrzała się - dziewczyny już zasnęły i nic nie usłyszały. Jak się bała! Nie wiadomo,kto to może być! Kto teleportowałby się w nocy do ich dormitorium. Albo coś,każdy mógł coś wysłać. Ze strachem spojrzała na swoją szafkę nocną. Przeraziła się - na stole stał wielki misiek!Dopiero po paru minutach,gdy się uspokoiła sięgnęła po misia. Był bialutki jak śnieg. W łapkach trzymał czerwone serduszko. Wzięła do rąk różową karteczkę.
Ty jesteś dla mnie niebem,
słońcem,które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie południem,
nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim,
wielkim skarbem,niewiadomą.
Tak jak wierna gwiazda,
przez czterysta wiosen
i sto długich zim
będę czekać tylko na Ciebie.
Kocham Cię! ♥
J.P
Ps. I zapamiętaj,że nie uciekniesz mi już ♥
Jej pierwsze wrażenie : Na Merlina! Była zdezorientowana. Zaraz potem poczuła się dziwnie doceniona. Kochana... Wzruszyła się - zresztą,która z Was nie byłaby zachwycona liścikiem miłosnym,zwłaszcza tak romantycznym? Potem,była troszkę zła,że to od Jamesa.
Gdy w końcu zasnęła,ostatnie co zobaczyła to dwa misie - miśka od Pottera postawiła obok swojego. Wyglądały tak ślicznie razem! Usłyszała ryk. Nie wiedziała,co się teraz dzieje,tak bardzo niedaleko od niej.
________________________________________________________________________
Hej :)
Przepraszam,że dawno nie pisałam :) Nie miałam weny,ale w końcu się zmobilizowałam :)
Rozdział dedykowany Alohomorze :) Ja napisałam,teraz czekam na Twoim blogu o Lilce! :D
Już mam poprawy,z matmy i z przyrody :\ No nic,notki będą częściej,ale te moje wypowiedzi będą krótsze,albo w ogóle się nie pojawią :D
Piszcie komentarze :D
Do następnego <333
Klaudia ;))
Fajny rozdział, przyjemnie się czytało :) Jakby co to jasetm za pojewianiem się krótszych notek, ale częściej ;)
OdpowiedzUsuńLilka (Rogaś xD)
Rogasiu,w końcu jesteś! Witamy na Blogspocie xD
UsuńA co do rozdziału dziękuję :)
http://wytrzymacchce.blogspot.com/2014/04/rozdzia-20.html zapraszam na nowy rozdział. <3
OdpowiedzUsuńDzięki <3
UsuńW końcu mam czas, żeby napisać jakiś sensowny komentarz. Późno, bo późno, ale zawsze! Dziękuję za dedykacje, to jest takie miłe i wgl. Pomysł zmieniania zegarków w misie, dla mnie spoko. Uwielbiam misie i wszelkiego rodzaju pluszaki! Wyjaśnisz szybko co z Dor, bo brakuje jej tutaj! No i sprawa z misiem! Jejku! Jakie to kochane! Chociaż przyczepie się do koloru wierszyka, niepotrzebnie go zmieniałaś. Moim zdaniem czerwony nie pasuje za bardzo do tego szablonu.
OdpowiedzUsuńU mnie rozdziały pojawiają się regularnie i ciągle czekają na twoją ocenę :)
Dzięki :)
UsuńCo do koloru,jak dodałam tę notkę to też mi się nie spodobała. Chciałam,żeby się rozróżniała,chciałam zrobić taką "karteczkę" jako tło,ale nie wyszło :c
Dor będzie niedługo :D
http://wytrzymacchce.blogspot.com/2014/04/rozdzia-21.html zapraszam na noooowy! <3 :)
OdpowiedzUsuńDzięki <333 Jak zawsze pięknie :D
UsuńKiedy nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńDziś :P
UsuńNajwyższą pora xD
Usuń